Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
Ważne!
- Rose, gdzie zgubiłaś Luke'a? - zapytał się Jai siadając koło Ariany. Objął ją ramieniem, a ona wtuliła się w niego. Piękna z nich para.
- Miał się przebrać i przyjść - wzruszyłam ramionami i wróciłam do mojego poprzedniego zajęcia, czyli wpatrywaniu się w ogień. Każda "ławka" była przeznaczona na na maksymalnie 2 osoby, a było ich 5.
- Masz - Beau podał mi kij na którym była nabita kiełbasa. Odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem. Zeszłam z pnia i usiadłam na ziemi opierając się o niego. Przyłożyłam patyk do ogniska i zaczęłam smażyć sobie "kolację". Cała grupka śmiała się i wygłupiała, a po mojej głowie chodziło jedno pytanie Gdzie jest Lukeey? Moje rozmyślenia przerwały krzyki Skipa.
- O! Znalazła się nasza zguba! - odwróciłam się w kierunku w którym wszyscy patrzeli. No tak, Luke się wreście pojawił. Chwila, chwila. On miał w rękach dwie gitary. Już wiem co to oznacza. Odłożył je na bok i usiadł koło mnie obejmując mnie ramieniem. Nie wiem skąd w jego ręce pojawił się kij również z kiełbasą.
- Po co ci te gitary? - Jai zwrócił się do mojego chłopaka. On się na niego spojrzał.
- Moja słodka tajemnica - tylko ja podejrzewałam o co mu chodzi.
- Masz - podał mi gitarę, a ja spojrzałam na niego spode łba- co tak patrzysz, jeszcze się nie pochwaliłaś swoim talentem.
- I nie mam zamiaru - syknęłam, po czym wstałam i zmierzyłam ku budynkowi. Weszłam do środka, zdjęłam buty, zostawiłam je na korytarzu i po schodach weszłam do góry. Wleciałam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Poleżałam jeszcze chwilę po czym wzięłam piżamę i poszłam do jednej z łazienek. Zakluczyłam drzwi na klucz by mi nikt nie wszedł.
Gotowa do snu położyłam się do łóżka. Ugh... Nie grałam publicznie na gitarze od śmierci rodziców. Co najwyżej zamykałam się w pokoju i grałam sama dla siebie.
Nie mam pojęcia kiedy ale zasnęłam.
Obudziły mnie krzyki z dołu. Spojrzałam na godzinę w moim telefonie. 2:25 w nocy. Zdenerwowana wstałam, założyłam na nogi kapcie i pobiegłam na parter. Wchodząc do kuchni wpadłam na Luke'a, który trzymał szklankę a jej zawartość była na mojej koszulce. Gdyby wzrok mógł zabijać on już by leżał martwy. Powąchałam koszulkę - piwo. Zdenerwowana zdzieliłam go w twarz i poszłam do góry. Za sobą słyszałam jeszcze krzyki Brooks'a, ale ja je zignorowałam. Zamiast iść do siebie poszłam do pokoju tego idioty. Wzięłam tam jego koszulkę bym miała w czym spać. Gdy wyszłam na korytarz usłyszałam jednoznaczne odgłosy z pokoi James'a i Jai'a. Wywróciłam teatralnie oczami i poszłam do siebie.
Zdjęłam moją koszulkę od piżamy, a w zamian założyłam czystą. Kurde,trzeba by było zrobić jakiś porządek, przecież oni są kompletnie nawaleni! Zbiegłam na dół, a następnie skierowałam się do salonu, gdzie znajdowali się Luke, Beau i Daniel. Stanęłam i oparłam się o framugę.
- Oooo, kochanie. Pięknie ci w mojej koszulce- wymamrotał coś w moim kierunku.
- Brooks, jeżeli za minutę nie będziesz u siebie w pokoju to z nami koniec! - no cóż, coś trzeba zrobić. Spojrzał na mnie zdezorientowany z resztą jak pozostali. Ja wzruszyłam ramionami i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie - pół minuty.
Żebyście zobaczyli jak się zerwał z miejsca, a chłopacy tuż za nim. Ponownie przewróciłam oczami i poszłam do góry.
Weszłam do swojego pokoju, a na łóżku leżał mój chłopak. Usiadłam na brzegu łóżka obok niego. Szturchnęłam go, nie zareagował. Chyba zasnął.
Obeszłam łóżko i położyłam się po jego drugiej stronie.Gdy już byłam przykryta i prawie zasypiałam poczułam ręce na mojej talii. Przytuliłam się do niego i zasnęłam.
Stoję przed szafą owinięta w sam ręcznik. Zabiję Luke'a. Nie zabrał mi żadnych ciemnych ubrań. No zatłukę gada! Wyjęłam coś co mi się w miarę podobało. Ubrałam się i zmierzyłam w kierunku kuchni z której wydobywał się cudny zapach. Spojrzałam przez ramię kucharza, którym okazał się Daniel. Mmmm, naleśniki.
- Pomóc ci w czymś?
- Jakbyś mogła to nakryj do stołu, byłbym wdzięczny - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam - aha i Jai z Arianą i James z Sarah poszli na podwójną randkę więc ich nie będzie.
- Ok - wyjęłam z szafki cztery talerze i tyle samo par sztućcy, które następnie rozłożyłam na stole.
- Rooooose!!! - z kuchni wydobył się krzyk Skipa. Podleciałam w tamto miejsce, a gdy zobaczyłam chłopaka stojącego na blacie z patelnią w ręce wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Chwilę później Luke zjawił się w pomieszczeniu. Stanął za mną, objął mnie w talii, a swoją głowę położył na moim ramieniu.
- Co się stało?- zapytał wogule nie wiedząc co się dzieje.
- Nasz kochany Daniel tak się wystraszył małej myszki, że aż na blat z patelką wskoczył.
- Skip schodź z tam tond - mruknął idąc po mysz, którą następnie wziął na swoje ręce - chodź malutka, zabiorę cię od tego pajaca.
Słodko z nią wyglądał. Stałam tak patrząc na to wszystko oparta o ścianę i przygryzając jednocześnie swoją dolną wargę. Nie wiem ile tak stałam patrząc w jeden punkt, ale wiem, że długo, bo Luke zaczął machać mi ręką przed oczami.
- O czym myślisz? - spojrzałam na niego z wielkim bananem na twarzy.
- O niczym - powiedziałam, a następnie poszłam po naleśniki by następnie zanieść je na stół w jadalni.
- Beau! Śniadanie! - chwilę później wszyscy siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się jedzonkiem.
~*~*~
Witam!
Rozdział szósty za Wami, jakie wrażenia?
Skip boi myszki :)
Jai, Ariana, James i Sarah na podwójnej randce :D
Taaa, wiem że mało Rose i Luke'a, ale obiecuję, że w następnym
będzie ich więcej.
Ahaa! I prośba do Was!
No w sumie to dwie.
1) Napiszcie jak mam Was nazywać.
2) Nazwijcie naszą parę Luke i Rose :D
Pozdrawiam:)
Lauren
#Jo.
OdpowiedzUsuńMelloniasta:*
Witaj.
OdpowiedzUsuńJa od razu wpadam i piszę, bo zapomnę, Starość nie radość... Skleroza i te sprawy...
Najpierw odp. na pytania :D
1. Jak nas nazwać. Ja nwm. To Twój wybór. Przykład: Moi ludzie, foczki, diabełki itp.
2. Parkę? Proponuję Lose lub Roke. Nwm.
No rozdział super, więcej Luke i Rose!!!! Chcę next.
Kocham Cię. Uwielbiam. Zaparaszam Ptysu to mnie na 05.
http://leonetta-siempre-lv.blogspot.com/
Xoxo.
Melloniasta:*
Twoja syn przybył :*
OdpowiedzUsuńWrócę później
Zajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuń